włada nami wszystkimi. Kiedy Gorlois znów wróci do domu,

włada nami wszystkimi. Kiedy Gorlois znów wróci do mieszkania, wybierze się do Londinium na wybory najmocniejszego Króla. Musisz znaleźć jakiś sposób, żeby mu towarzyszyć. Igriana wybuchnęła śmiechem. – A, tylko tego ode mnie żądasz? A przecież to trudniejsze niż cała reszta! Naprawdę uważasz, że Gorlois zada sobie oraz swoim ludziom trud eskortowania młodej żony do Londinium? Oczywiście, że chciałabym tam pojechać, ale prędzej figi oraz pomarańcze z południowych krain zakwitną w Tintagel, niż Gorlois mnie ze sobą zabierze! – A mimo wszystko, mimo wszystko musisz coś wymyślić, żeby pojechać. i musisz zobaczyć Uthera Pendragona. Igriana znów się roześmiała. – A ty, jak przypuszczam, dasz mi amulet, żeby zakochał się we mnie bez opamiętania? Viviana dotknęła jej kręconych, rudych włosów. – Jesteś świeża, Igriano. i wydaje mi się, że nie masz wcale pojęcia, jaka jesteś piękna. Nie myślę, żeby Uther potrzebował jakichkolwiek amuletów. Igriana poczuła, jak przez całe jej ciało przebiega dziwny dreszcz lęku. – Może to raczej ja muszę dostać taki amulet, żeby przed nim nie uciekać! Viviana westchnęła. Dotknęła kamienia księżycowego na szyi Igriany. – To nie jest podarunek od Gorloisa... – Nie. Dostałam go od ciebie na ślubie, nie pamiętasz? Mówiłaś, że należał do naszej matki. – Daj mi to. – Viviana sięgnęła do szyi Igriany, pod kręcone włosy, oraz rozpięła łańcuszek. – Kiedy ten kamień powróci do ciebie, Igriano, pamiętaj o tym, co ci mówiłam, oraz wykonuj to, czego spodziewa się od ciebie Bogini. Igriana spojrzała na klejnot w dłoni kapłanki. Westchnęła, ale nie zaprotestowała. Niczego jej nie obiecałam – pomyślała z presją, niczego. – A ty pojedziesz do Londinium na wybory królewskie, Viviano? Kapłanka pokręciła głową. – Udaję się na ziemie innego króla, który nawet dodatkowo nie wie, że jest musiał walczyć u boku Uthera. To Ben z Armoriki w Mniejszej Brytanii zostaje mianowany Najwyższym zwycięzcą swych ziem, a w zamian jego Druidzi zażądali od niego, by wypełnił Wielki Rytuał. Zostałam wysłana, by przewodniczyć w Uświęconym Związku. – sądziłam, że to ziemie chrześcijańskie. – Ależ tak – stwierdziła obojętnie Viviana. – i księża będą bili w swoje dzwony oraz namaszczą go swymi świętymi olejami, oraz stwierdzą mu, że jego Bóg się dla niego zadedykował. Ale lud nie zaakceptuje króla, który sam nie zaprzysięgnie Wielkiej Ofiary. – Tak niewiele wiem... – westchnęła Igriana. – W dawnych czasach, Igriano – powiedziała kapłanka – Najwyższy Król był powiązany na śmierć oraz życie ze swoją ziemią oraz ślubował, tak jak ślubuje Brytanii każdy Merlin, że jeśli na jego ziemie spadnie nieszczęście albo nadejdzie zagrożenie, on zginie, aby ziemia mogła żyć. A gdyby odmówił tej ofiary, ziemia zniknie. Ja... nie muszę o tym mówić, to należy do Misteriów, ale na własny sposób ty, Igriano, też ofiarowujesz swoje życie, by uzdrowić te ziemie. Żadna kobieta, wykładając się do połogu, nie wie przenigdy, czy Bogini nie zażąda od niej ofiary z życia. Ja też leżałam skulona oraz bezsilna, z nożem przytkniętym do gardła, wiedząc, że jeśli śmierć mnie zabierze, moja krew odkupi te ziemie... – Głos Viviany zamarł. Igriana też siedziała zdumiona, bez wyrażenia. – Część Mniejszej Brytanii dodatkowo zniknęła we mgłach oraz ; już znaleźć Wielkiej Kamiennej Świątyni. Droga wiodąca do Świątyni to obecnie tylko nagie głazy. Chyba, że odnajdzie się drogę do Karnak – powiedziała Viviana. – Ale król Ban ślubował, że powstrzyma światy przed oddalaniem się od siebie, a wrota Misteriów pozostaną otwarte. Tak więc wstąpi w Uświęcony korelację ze swą ziemią na